Plener ślubny w Toruniu i sesja o wschodzie słońca. Fotograf Siedlce.
Długo zastanawialiśmy się z Anią jakie miejsce wybrać na plener. W końcu decyzja zapadła – Toruń. Podróż niekrótka, więc skoro i tak wstajemy rano postanowiliśmy złapać wschód słońca. Akurat trafiliśmy na zmianę czasu, więc poranna pobudka była wyjątkowo odczuwalna. Ale było warto, bardzo warto. Baliśmy się, że słońce nie przedrze się przez chmury, ale ostatecznie widok był oszałamiający. Później w auto i do Torunia. Na toruńskiej starówce zwiedziliśmy każdy zakamarek. A Ania dzielnie wytrzymywała niesprzyjającą temperaturę. Obowiązkowo wstąpiliśmy na grzańca, wnętrze knajpki było tak przytulne, że i je wykorzystaliśmy do sesji. Aż nie chciało się wracać. Bardzo lubię to miasto. Myślę, że Ania i Szymon też chętnie wrócą do Torunia.