Sesja narzeczeńska to taki czas z apartem, który mogę śmiało polecić każdej parze. Dlaczego? Ponieważ mamy okazje się poznać, spokojnie porozmawiać, a Wy oswajacie się z obiektywem. W dniu ślubu już nie jestem Panią Fotograf tylko Natalią, która zerka zza obiektywu. Przede wszystkim jest swobodniej i myślę, że potwierdzi to każda moja para. Zdjęcia z sesji można wykorzystać na wiele sposobów. Ale nie tylko o to chodzi. Z praktyki wiem, że rzadko po ślubie, pary decydują się na sesję zdjęciową od tak. Tak po prostu, dla przyjemności umówmy się na sesje zdjęciową. A takie naturalne ujęcia, z biegiem czasu, wydają mi się jeszcze bardziej cenne.
Z Julią i Jakubem spotkaliśmy się w bardzo lubianym przeze mnie miejscu. Na wzgórzu z którego rozlega się widok na dolinę Liwca w okolicy Węgrowa. Wokół tego niepozornego miasta znajduję coraz więcej takich magicznych zakątków. Wybrałam to wzgórze ponieważ latem pięknie zachodzi i wschodzi tam słońce. A tego dnia światło było idealne – serio, bez słodzenia. Jakby tylko czekało, żeby pięknie nam zagrać. Pomiędzy trawami, kwiatami i światłem. Kuba i Julia sprawiali wrażenie jakby znali się od urodzenia. Radośni, swobodni i pełni dobrej energii. Okazało się, że łączą nas wspólne miejsca i ludzie. Już wtedy wiedziałam, że na ich ślubie będzie pięknie.
Z tego spotkania wyszła nam bardzo ciepła i naturalna sesja narzeczeńska. Dokładnie tak, jak lubię 🙂
Sesja narzeczeńska to taki czas z apartem, który mogę śmiało polecić każdej parze. Dlaczego? Ponieważ mamy okazje się poznać, spokojnie porozmawiać, a Wy oswajacie się z obiektywem. W dniu ślubu już nie jestem Panią Fotograf tylko Natalią, która zerka zza obiektywu. Przede wszystkim jest swobodniej i myślę, że potwierdzi to każda moja para. Zdjęcia można wykorzystać na wiele sposobów. Ale nie tylko o to chodzi. Z praktyki wiem, że rzadko po ślubie, pary decydują się na sesję zdjęciową od tak. Tak po prostu, dla przyjemności umówmy się na sesje zdjęciową. A takie naturalne ujęcia, z biegiem czasu, wydają mi się jeszcze bardziej cenne.